Dzik II ciągle w łazience i też są postępy. Dziś po raz pierwszy wyszedł do mnie zza pralki bez wabika jedzeniowego. Też ma grzyba, ale niechętnie daje się smarować. Muszę to robić bardzo ostrożnie i podstępnie. Bardzo lubi pieszczoty, ale strasznie płochliwy jest. Czasem sobie przez drzwi gada z innymi kotami i wtedy mam cyrk.
Pafnuc dziś miał szansę na chyba fajny dom, ale osiołek malutki postanowił urządzić widowisko pod tytułem: "jestem strasznie dzikim kotem i się nie nadaję". No nic, może następnym razem. Już tak nie traci włosa, zaczyna porastać na nowo. I daje się miziać, chociaż nie jest wielkim fanem. Ale pięknieje na pysiu i jeśli tylko charakter mu się jakoś wyprostuje, będzie miał powodzenie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz