30 gru 2012

O smutnej końcówce roku

Dziś w nocy odeszła maleńka i słodka kruszynka, Malizna. Nie miała szans pokonać choroby. Jest mi niewyobrażalnie smutno. Mam nadzieję, że w przyszłym roku nie będzie tylu pożegnań.

Do zobaczenia, Okruszynko.

24 gru 2012

O tym, że Święta.

Kochani Czytacze mojego bloga!
Serdeczne, z serca płynące życzenia cudownych, spokojnych i pełnych miłości Świąt Bożego Narodzenia. Niech będą to Święta wymarzone, najpiękniejsze.
Ściskam Was wszystkich.

Zdjęcie letnie, ale nie mam moich kociastych jakoś grupowo w okolicznościach zimowych.

19 gru 2012

O kocich nocnych igraszkach

Zostawiłam wczoraj wieczorem woreczek kaszki manny na podłodze, pozostałość po porządkach w szafce kuchennej. I oto jaki widok mi się z rana samego ukazał:














Sahara w środku zimy.

16 gru 2012

O tym, jak czasem miło jest popatrzeć na dawnych podopiecznych



Z niewieloma domami stałymi mam taki kontakt, jak z opiekunami Kulki, ślicznej biało-rudej kocinki. Przemili ludzie, fajne koty (bo Kuliszon jest trzecim kotem w tym domu), aż serce rośnie. Ostatnio dostałam kilka fotek Kuliśki i jej kocich przyjaciół i za zgodą autorów pokazuję Wam.


Jeszcze w starym mieszkaniu, o ile się nie mylę, cała kociarnia w kinie.

Kuliszonek w całej swojej biało rudej okazałości.















A to jej najlepszy kumpel.



















Ile kotów widać na zdjęciu? :))) 



















To zdjęcie podoba mi się niesamowicie. :)))
Igraszki okienne.

 













A to zdjęcie mnie zdziwiło, bo obie dziewczynki niespecjalnie się do tej pory, z tego co mi wiadomo, lubiły. A tu taka siurpryza.

I Kuliszonek świąteczny. :)))

11 gru 2012

O pożegnaniu Macieja Króla

Musieliśmy się pożegnać. Bo nasz Król Maciej miał guza w brzuchu i zniszczone nowotworem nerki. Nie miało sensu ciągnięcie tego. Nie ma już Macieja, niezwykłego króla podwórka, kota, który kochał ludzi, kota, który gadał z ludźmi tak, jakby byli mu równi, kota, który uwielbiał przejażdżki na ramieniu i z lubością droczył się z nami, kiedy próbowałyśmy go zaprosić na noc do domu. Zostawił po sobie swojego następcę, Bronka, który jest niezwykle do Macieja podobny, ale to już nie będzie to samo.

Żegnaj, Maciucha. Bardzo mi Ciebie będzie brakować.

O tym, że jakoś się kręci.

Malizna kula się, brzuszek nabiera płynu, ale powoli. Wprawdzie maleńka nie jest w jakiejś dobrej formie, ale nie jest jeszcze tragicznie. Podaję jej interferon, sterydy i antybiotyk i modlę się, żeby dobry Bóg uczynił cud.
Ślepa jest na wlewach, na dniach z Warszawy przyjdzie nowy lek na jej nerki. Apetyt miewa raz lepszy, raz gorszy, mam nadzieję, ze ten nowy lek postawi ją troszkę bardziej na nogi.
Kot Maciej podwórzowy król bardzo niefajnie (też ma niewydolność nerek). Jest u sąsiadki, ona mu podaje kroplówki, ale Maćko stracił apetyt. Latam do niego kilka razy dziennie, pomagam jej podłączyć go do kroplówki, podajemy mu leki. To jest cudo, nie kot, bardzo nie chcę, żeby odszedł. Podzielę się z nim tym lekiem, który przyjdzie do Ślepiszonka, może jeszcze troszkę go pociągnie.
Kawa po zabiegu w zasadzie OK. Chciałabym się jej przyjrzeć dokładniej, to znaczy zrobić jakieś porządne badania krwi, może USG, ale to jak już spokojniej będzie na polu zdrowotnym z innymi kotami i jak nazbieram funduszy, bo ostatnie miesiące strasznie mi dały po kieszeni.

I tu mam prośbę.  Rachunek od weta za listopad wyniósł ponad dziewięćset złotych, za grudzień też będzie spory. Doktor zgodził się rozłożyć ten listopadowy na dwie raty, ale spłacić muszę. Mam w domu mnóstwo rzeczy do wystawienia na fundacyjnym allegro, żeby zebrać pieniądze na naszą grupę, w tym i na mnie, ale biegając między pracą a kotami po prostu nie mam czasu pofotografować, opisać i powystawiać. Będę mogła to dopiero zrobić między świętami, a nowym rokiem. Ale mamy kalendarze, piękne są. Polećcie znajomym, a może sami zapragniecie mieć? A jak już powystawiam fanty, to podam Wam linka, może wybierzecie coś dla siebie.