30 kwi 2009

O tym, że Dzik bardzo potrzebuje dobrych myśli

Chory jest. Ostatnio słabo jadł i chudł, wczoraj zupełnie przestał jeść i wymiotował żółcią. Wpakowałam więc go do transporterka (nie bez ran własnych, bo się mocno opierał) i polecieliśmy do weta. No i gucio, klinicznie nic, RTG też nic. Pan doktor pobrał mu krew i czekamy na wyniki. A są potrzebne i to takie, które dadzą odpowiedź, co mu jest.
Po nocy Dzikunek dalej nie je, wymiotuje i jest apatyczny. Bardzo mu potrzeba kciuków, modlitw i ciepłych myśli, co kto może.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz