21 lip 2011

O tym, że Kuliś chory

Niedawno byłam u państwa, którzy zaopiekowali się Kuleczką. Kulcia przyszła do mnie, dała się pięknie pomiziać. Widać, ze jest tam szczęśliwa.
Ale dziś dostałam wiadomość, ze Kulka jest poważnie chora. Na razie nie wiadomo, co jest, ciągle jest diagnozowana. Trzymajcie mocno za maleńką kciuki.

A to Kuliszonek w swoim domu, wyluzowany i popisujący się.

19 lip 2011

Korniszony dwa

Były cztery.
Bolek. Największy, najżywotniejszy, najbardziej przebojowy i najbardziej fotogeniczny.









Tola, UFOczek i strasznie sympatyczna przylepka, najmniejsza z miotu.










Ciapcia, wbrew imieniu cwaniara, ale czasem jeszcze ciapowate zachowania prezentuje. Niezależna dziewczynka.







Loluś, maluszek i słodziak nieziemski, przy tym śmieszny pacynek.








Dwa pierwsze kocięta mają już swój dom. Dwa ostatnie ciągle u mnie i mam problem, bo maluchy bez przerwy smarkają. Dwa antybiotyki nie dały rady, Inmodulen nie daje rady. Czują się dobrze, ale ciągle gra im w nochalkach.

Ale poza tym takie małe karaczany, to sama radość. I jednocześnie smutek, bo setki takich karaczanków umiera gdzieś bez pomocy od chorób, z głodu czy pod kołami samochodów. Dlatego taka ważna jest sterylizacja wolnożyjących kocic. Niech maluszki nie rodzą się tylko po to, żeby szybko umrzeć. Niech kociak będzie towarem chcianym i rzadkim. Eh, marzenia.