28 lis 2012

O tym, że to nie koniec...

Bo z kolei Kawa ma kłopoty. Okazało się, że ma narośl w pyszczku. I dzisiaj zawożę ją na zabieg. Oby tylko narośl okazała się czymś innym, niż złośliwy rozlany i nieusuwalny guz.

To Kawula staruszka, mało fotogeniczna, wiecznie burcząca i tłukąca moje koty, a czasem mnie, ale w sumie kochana.

I czekamy na lek, żeby zacząć kurację Malizny. Wprawdzie najprawdopodobniej życia jej to nie uratuje, ale może przedłuży i poprawi jego jakość.

20 lis 2012

18 lis 2012

O tym, że jakaś klątwa wisi nad moimi kotami.

Bo śliczna mała Malizna ma FIPa. Wczoraj z brzuszka ściągnęliśmy mnóstwo płynu. Teraz czuje się lepiej, bo nie jest nim obciążona, ale ratunku nie ma. :(


15 lis 2012

O tym, że Tytek potrzebuje kciuków

Ślepkowe wyniki poprawiły się, za to Tytuś od jakiegoś czasu poważnie choruje. Jest intensywnie leczony, myślę, ze dlatego na razie nie pogarsza się stan Tytka, ale choroba jest naprawdę poważna. Bardzo prosimy o kciuki.

4 lis 2012

O tym, że Malizna rośnie

I dzisiaj tak wygląda:

A biedna Ślepka jest przeze mnie męczona podawaniem leków i kroplówek, ale ciut lepiej się czuje, biedusia moja kochana. Ciągle potrzebuje kciuków.



2 lis 2012

O tym, że lubię 1 listopada.



Melancholijne, piękne wizualnie święto. Mimo smutku jakoś optymistyczne, bo pokazuje, że pamiętamy o tych, których kochamy, a którzy są po tamtej stronie.