6 wrz 2009

O tym, że byłam u kotów Krysi


Krysia z Borów. Umarła niedawno, została ponad trzydziestka kotów w dzikim azylu w środku lasu. Hubert, jej mąż opiekuje się kotami, jak może, ja pomagam zbierać pieniądze i kupować karmę. Nie jest różowo, trudno mi się dogadać z Hubertem. Koty zaniedbane, ale nie mamy jak i dokąd ich zabrać. Boję się o nie.































Brak komentarzy:

Prześlij komentarz