11 gru 2011

O tym, że maleńtas ciągle walczy...

...i ciągle potrzebuje Waszych kciuków, dobrych myśli, a może nawet modlitw, jeśli ktoś zechce się pomodlić za kota i nie uważa tego za ujmę dla swojej wiary.

Bromba, bo tak postanowiłam nazwać kicię, bo to dziewczynka, chociaż mam problem, bo cały czas myślę o niej, jak o chłopcu, reaguje, stan jest stabilny, ale nie ma poprawy. To znaczy drgnęło coś wczoraj jakby, ale na tym się zatrzymało. Gdyby tylko zechciała coś zjeść, chociaż odrobinkę, gdyby tylko surowica zrobiła się ociupinkę mniej żółta...

1 komentarz: