Ma na imię Totek. Jest grandziarz, ale pieszczoch i mruczek zawołany. Na razie u sąsiadki, kiedy Glutki zwolnią miejsce, idzie do mnie.
Szuka domu, ale na razie leczymy oko, cztery rodzaje kropli i maści do oka trzy razy dziennie. Masakra, dobrze, że malec jest grzeczny i bez protestów daje sobie zaaplikować to wszystko.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz