21 lis 2011

O tym, że nie lubię pisać.

Ale powinnam. Z tego nielubienia jest taka duża przerwa w pisaniu. Chociaż tak naprawdę to co tydzień mogłabym jakąś notkę dodać, co to za filozofia. Ale jest milionpińcet innych rzeczy i zapomina się o tym, co jest uciążliwe, nielubiane. Ponieważ inklinacji do pisania pamietników nie miałam, więc bardzo łatwo przychodziło mi zapominać o blogu.

Narobiło się zaległości i nie wiem, od czego zacząć. Może od Dodka - oko już zdrowe, ale długo to trwało, kurację zakończyliśmy jakieś dwa tygodnie temu dopiero.

Bonus idzie w tym tygodniu do swojego domu, dałby Bóg, żeby już na stałe.

Bolek i Ciapcia ciągle u mnie, chociaż kilka razy pewnie mogłyby mieć dom. Ale co z tego, kiedy straciłam zaufanie do ludzi przez jedną rozhisteryzowaną i nieco nieuczciwą kobietę.

Jest nowy kociak, znowu rudzielec, malec z działek. Rydz się nazywa i jest śliczny. Na dniach będę go ogłaszać.

A poza tym wszystko w normie raczej, koty mi demolują mieszkanie, ale wydają się szczęśliwe. I o to chodzi.


Proszę trzymac dziś kciuki, bo w szkole robię loterię fantową na rzecz kotów. Dostałam mnóstwo pieknych fantów od dobrych ludzi, którym bardzo jestem wdzięczna.

Oto kilka ujęć Rydza:







































Fajny, nie?

3 komentarze:

  1. Piękne kicie:)Powodzenia w loterii:)Pozdrawiam serdecznie:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Śliczności. Kasiu, było sie nie martwić. Juz po loterii i dobrze poszło. Pisz, pisz, sa tacy, co Cie czytają.

    OdpowiedzUsuń
  3. Ojejuś, a ja myślałam, ze pies z kulawa nogą tu nie zagląda. Dzięki, kobiety kochane. :))))

    OdpowiedzUsuń