17 lis 2010

O tym, że ciemno i pada

No to parę wczorajszych fotek (a może przedwczorajszych, nie pamiętam) kociarstwa
Loluś zadumany. Już się bardzo dobrze czuje, do wczoraj lataliśmy do weta, ale jest już OK, teraz tylko tabletki.










Kulcia też mi coś niedomaga, oczka zapaprane, ale z nią już nie lecę do weta, nie mam kompletnie kasy, daję jej tylko tabletki, te same, które bierze Lolek. Teraz śpi zwinięta w kłębek na moich kolanach. Czuje się dobrze, tylko czasem podchurchluje i czasem jej się oczka zapaprzą. Ale dziś na przykład czyste.




Małpiszon mi się ustawiła, a za nią Bonus łobuziak. Bonus teraz gania się z Dodosławem, smarkającym bez przerwy, ale chociaż świszcze i gwiżdże, ma to gdzieś i wariuje, jak tylko się da.

Małpa stateczna matrona i nie wariuje.







Młodzież generalnie szaleje, ku mej radości dołącza do nich Nówka Frania, któa znakomicie sobie ze swoją ślepotą radzi. To rzeczywiście łobuziak straszny, aż strach pomyśleć, co by się działo, gdyby widziała :))) Zrobiłam film, na którym wygłupia się z Lolkiem, ale jest tak ciemno, ze nic na nim nie widać.

1 komentarz: