16 gru 2012

O tym, jak czasem miło jest popatrzeć na dawnych podopiecznych



Z niewieloma domami stałymi mam taki kontakt, jak z opiekunami Kulki, ślicznej biało-rudej kocinki. Przemili ludzie, fajne koty (bo Kuliszon jest trzecim kotem w tym domu), aż serce rośnie. Ostatnio dostałam kilka fotek Kuliśki i jej kocich przyjaciół i za zgodą autorów pokazuję Wam.


Jeszcze w starym mieszkaniu, o ile się nie mylę, cała kociarnia w kinie.

Kuliszonek w całej swojej biało rudej okazałości.















A to jej najlepszy kumpel.



















Ile kotów widać na zdjęciu? :))) 



















To zdjęcie podoba mi się niesamowicie. :)))
Igraszki okienne.

 













A to zdjęcie mnie zdziwiło, bo obie dziewczynki niespecjalnie się do tej pory, z tego co mi wiadomo, lubiły. A tu taka siurpryza.

I Kuliszonek świąteczny. :)))

2 komentarze:

  1. Świetne :) To wspaniałe, że Kulka znalazła tak dobry dom :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ale szkoda, że takich domów jest tak mało. :-(

    OdpowiedzUsuń