1 cze 2011


Drucik ciągle ze mną jest. Ale z tym byciem jest różnie, bo czasem jest całkiem dobrze, a czasem jest słabiutko. Generalnie Drucinek schudł bardzo i jest słabiutki, ale są dni, kiedy ma apetyt i widzę, że czuje się dość dobrze. Niestety, są dni, jak dziś, kiedy malec odmawia jedzenia i jest mu źle.
Zawsze w takim momencie zastanawiam się, ile czasu odsuwać to, co nieuniknione. Bo nie da się ukryć, że gdyby nie leki, Drucik już by nie żył.
Bardzo boję się podjąć decyzję za wcześnie, za szybko zabrać zwierzęciu jedyną rzecz, jaką ma, czyli życie, w imię mojej wygody, czy źle pojętego humanitaryzmu. Ale z drugiej strony jak wyczuć moment, w którym życie nie jest życiem, a cierpieniem?
Nie wiem, jak będzie dalej, mam nadzieję, że Drucik pożyje sobie wygodnie i spokojnie u mnie jeszcze trochę. O to trzymajcie kciuki, módlcie się, czy po prostu życzcie nam tego.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz