Maluszki świetnie się mają, rosną strasznie szybko.
Tu Fruzia kokietka i delikatna panienka.
Maniuś robi się przystojniak.
A tu oba bąble. Marzy mi się, ze pójdą razem, bo są bardzo zżyte ze sobą. Raz taka sztuka mi się udałą, może i drugi raz też???Aha, bo zapomniałam napisać, ze adopcja Maniusia się nie udała, znaleźli kocię zabiedzone i z Mańka zrezygnowali. Ale nie martwię się, jakaś bida w potrzebie znalazła dom. :)))
Dodusiowi zdrówka, zdrówka, zdrówka! Dzieciakom życzę cudnych domów. I tradycyjnie trzymam kciuki:)
OdpowiedzUsuńDzięki serdeczne, jestem przekonana, że dobre myśli mają swoją dobrą energię i naprawdę działają. :))))
OdpowiedzUsuń