Tymczasem w domu został brat Dzikunka, Sylwek. I martwię się o niego. Ale póki co, jest nieźle (odpukać). Integruje się ze stadem, zrobił się strasznie przylepny i miziasty, uczy się życia w bezpieczeństwie i z człowiekiem i czasem jest całkiem zabawnie. Bo wyobraźcie sobie sporego i kiedyś dzikiego kota, który zaczyna bawić się, jak kociak, sam zdziwiony, że tak można.
Tu jedna z pierwszych zabaw Sylwiastego. On sam niezwykle zaskoczony, ale i stado lekko skonfundowane, bo oto ten mroczny kocur zaczyna dokazywać. I to jak!!!Łatwo się domyślić, że to czarne coś w torbie, to własnie nasz bohater. Zaglądacz to Pafnuc.
Tu z kolei Sylwek nie mógł się oprzeć papierkowi, a obserwuje to wszystko uważnie Gluś.
I na koniec pokazał się brojarz, papierek jest pokusą nie do odparcia.Jutro przyjeżdża do nas nowa kotka z Borów Tucholskich. Trochę się boję, co to będzie. Zobaczymy.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz