A dziś muszę, bo mam umówione dwie gówniary na sterylkę. Migotliwa i Floryna będą dziś cięte. Dopiero na 10, a stado głodne. Co się ruszę, wszystkie za mną w nadziei, że dostaną jeść. No nic, wytrwam (sama solidarnie też nie jem), podobno głodówka od czasu do czasu dobrze robi.
Edit: Migocia miała macicę zapętloną pod jelito. Gdyby została w naturze, zapewne pierwszego porodu by nie przeżyła.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz