To jest Nowa, szczupła kocinka, łasząca się do ręki, zestresowana nowym otoczeniem, ale mam nadzieję, ze się jakoś przyzwyczai. Chociaż wolałabym, żeby zanim to nastąpi, znalazł się dla niej dobry dom, żeby nie musiała przechodzić takiej traumy, jaką jej zafundowali poprzedni opiekunowie.
To jest Loluś, strasznie fajowy koteczek. Nie jest absorbujący, zajmuje się swoimi sprawami najczęściej, ale lubi, jak się go weźmie na ręce i przytuli, mruczy wtedy, jak traktor. Ma śmieszny zwyczaj siadania mi przy nodze, kiedy kręcę się w kuchni. Czasem się o niego potykam przez to, ale zbój szybki jest i na szczęście na czas zwieje, zanim na niego trampnę. Czasem, kiedy łazi mi przy nogach, pacnie je łapeczką, bez pazurów, tak zabawowo raczej. No śmieszna jest bestyjka, taki rezolutek wesoły :)))
Oba koty są zaszczepione, z czego bardzo się cieszę.
A teraz poproszę wszystkie Ciotki Czarownice o zaklęcia, żeby się dla gówniarstwa wreszcie jakieś dobre domy znalazły!
To ja zaklinam, zaklinam i zaklinam. Żeby najlepsze domy na świecie z ludźmi o wielkich sercach szybciutko te Słodkości od Ciebie skradły:)
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że łapanka przebiegła sprawnie.
oo wreszcie zdjęcia:)))to ja też zaklinam:)))cudne koteczki:)))
OdpowiedzUsuńSlodkie maluchy
OdpowiedzUsuńNasz Ripcio tez siedzi pod nogami jak sie cos gotuje ;-)