Ja się smaruję, koty psikam i smaruję i wlokę na szczepienia. Wszystkie poszczepione z wyjątkiem Nówki Frani, z nią idę dziś.
Podliczyłam koszty wizyt u weta w tym miesiącu i wyszło mi ponad cztery stówy. O mamo! I jeszcze przede mną koszty dwóch serii szczepionek za dwa i cztery tygodnie. A i tak jestem traktowana w lecznicy ulgowo, gdybym miała zapłacić tyle, ile mają w cenniku, ani chybi poszłabym z torbami! Wielkie podziękowania dla moich wetów!!!
No i wielkie podziękowania dla wszystkich, którzy pomagają moim kotom finansowo. Bez Was to mogiła i w ogóle koszmar. Jesteście wspaniali i kochani.
Zareklamuję przy okazji kalendarz Vivy. Jest piękny, a dochód z jego sprzedaży idzie całkowicie na potrzeby zwierząt, nie tylko kotów. Nie wiem, czy tu linki wchodzą, jestem lajkonik blogowy. Jeśli nie wlezie, to wybaczcie, trzeba będzie skopiować i wkleić w pasek adresowy.
http://koty.sos.pl/str.php?dz=19
I wkleję Wam poranne zdjęcia mojej gromadki, kiedy to robią sobie przegląd sytuacji na świecie, czyli taką kocią prasówkę :)))
Ta ostatnia fota najfajniejsza;)
OdpowiedzUsuńslodkie sa :) moje maja nocy przeglad ;-) uwielbiaja podgladac sasiadow jak zbieraja sie do spania ;-)
OdpowiedzUsuńświetne zdjęcia prasówki:)))wiem ile kosztuje weterynarz,mój też chorował to zostawiłam dwie stówy:)a jak pierwszy raz chorował to prawie zbierałam pieniądze na wycieczkę do Grecji i pół mojej wycieczki wylądowało w tyłku kota.Do Grecji nie pojechałam,ale kot sprawia mi tyle radości że nie żałuje.Mój weterynarz tylko zawsze mnie pytał-leczymy?..a potem powiedział że się bał że zdecyduję się go uśpic.Nie zdecydowałam,kot żyje,ma się dobrze już pięc lat.Tylko miesięcznie wydaję na karmę i żwirek około stówy.Bo ma specjalną karmę weterynaryjną,nie może jeśc nic oprócz niej:)))pozdrawiam
OdpowiedzUsuńMój komentarz zaginął...Więc jeszcze raz napiszę, że zdjęcia porannej prasówki są super...Trzymaj się Kawa, pamiętamy o Was z Lulusiem ;=)
OdpowiedzUsuń