Bo Dodek już jest w zasadzie w normie. Fakt - łapki mu się bardziej plączą, ale kataru nie ma, apetyt jest i humor takoż. Gdyby udało się tę cholerną bakterię wyeliminować...
Dziś odwożę Stefanka do nowego domu, w piątek Maniusia. O Fruźkę na razie nikt nie pyta, muszę ją przydybać i cyknąć jej jakieś śliczne foty.
Chciałabym też wydać Boniastego, on jest kot dominant, u mnie nie czuje się najlepiej. Pafni to nie wiem, czy kiedykolwiek znajdzie dom. Jest zjawiskowo piękny, ale co z tego, jak dzikawy?
eh coraz bardziej zaluje ze Boniasty daleko, moja Boni tez dzikawa, zwlaszcza jak sie obcy pokaza, a tak to masakryczna przylepa.
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki za niego