... i badać swoim zwierzakom kontrolnie krew. Bo po raz kolejny okazało się, ze kot, który jest pozornie zdrowy, ma coś nie tak z nerkami. W zeszłym tygodniu postanowiłam skorzystać z przedświątecznego wolnego i pojechałam do weta z moimi dwiema podopiecznymi, Małpą i młodszą od niej Franką. Małpa ma problemy gastryczne, ale to inna sprawa, ale chciałam sprawdzić, jak nerki, bo wiadomo, ze to jest częsty problem u starszych kotów. W zeszłym roku przed zabiegiem usuwania części zębów badania miała robione i wtedy wszystko było w normie.
Tym razem niestety nie było. Małpa miała podwyższoną kreatyninę i mocznik, a to oznacza, że nerki zaczynają szwankować. Wczoraj, po tygodniu wlewów podskórnych mocznik w normie, a kreatynina spadła. Wchodzimy z karmą (chociaż to jest karkołomne zadanie, bo u mnie suche dla kotów leży cały czas), dalej płuczę i zaczynam podawać leki wspomagające pracę nerek. Mam nadzieję, ze jak w przypadku mojej nieodżałowanej Ślepki, dzięki dość wczesnemu wykryciu problemu będę mogła Małpiszonce przedłużyć życie.
Ale piszę to dlatego, ze chciałabym Was prosić - nie czekajcie, aż zaczną pojawiać się jakieś objawy, badajcie swoim zwierzakom krew kontrolnie. Dzięki temu będziecie mogli cieszyć się ich towarzystwem dłużej.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz