3 maj 2011
O tym, że Migocia ma dom - wróciła z adopcji
Dobry, gdzie już jest jeden kochany i rozpieszczany kot. Mam nadzieję, że nowe opiekunki pokochają Migocię mimo jej dzikości, mam tez nadzieję, ze to jest szansa dla niej na zmianę charakteru. Oby tylko wszystko poszło dobrze, żeby szybko poczuła się tam swobodnie, żeby dogadała się z rezydentką i żeby nic jej się nie przyplątało ze stresu. A wystraszona była strasznie, serce mi się krajało, ale dla niej to jest szansa i musiałam ja tam zostawić. Taka słodko-gorzka ta praca jest...
Migoćku malutki, niech Ci się wiedzie.
Ps. Migotka wróciła z adopcji po 24 godzinach w nowym domu. Panie oddały ją, bo nie mogły znieść tego, ze siedzi wystraszona w kącie.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Da sobie radę:))) Będę trzymać kciuki z całych sił. Koty się długo oswajają i długo przyzwyczają do nowych miejsc. Większość kotów;) Bo ja mam jednego któremu wszędzie dobrze. Ale on jest niesłyszący i to chyba dlatego.
OdpowiedzUsuńtrzymam kciuki za mala :)
OdpowiedzUsuńNo i nic z tego. Migocia do mnie dziś wróciła. :(((
OdpowiedzUsuńKurwa :(
OdpowiedzUsuńPrzepraszam, tu pewnie nie można kląć, ale powód mnie rozwalił :(((