Już jest po drugiej stronie. Nie cierpi, nic jej nie boli, ma spokój. Teraz ja będę musiała sobie z jej brakiem poradzić. I Gluś, który ją strasznie kochał i szuka jej, czym rozdziera moje serce na strzępy. Ale przyzwyczaimy się. I może to sentymentalna brednia, ale wierzę, ze spotkamy się kiedyś wszyscy.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz