Dodo już po zabiegu, już bez jajec i z oczyszczonym nochalem. Część wyników wypłukanego świństwa już jest, okazało się, ze w nosku Dodka gnieździ się bakteria posocznicy krwawej (nie jestem pewna, czy nie poprzecinkowałam nazwy). Pozostaje jeszcze wynik grzybowy.
Po płukaniu Dod poczuł się lepiej, szaleje szaleńczo, jak kot z turbodoładowaniem. Wprawdzie znowu mu w nosie zbiera się ropa, ale na razie nie jest tragicznie. Leczenie zaczniemy, jak już przyjdą wyniki grzyba.
Pafnuc w nowym domu zadamawia się, już się pokumał z Boniastym, pani Ada też mu nie daje zapomnieć, że człowiek jest OK. Myślę, ze stało się najlepiej, jak mogło, że trafił akurat tam.
Tobie się w nosie zbiera? LOL
OdpowiedzUsuńFajnie, jak kot trafia na właściwy Dom... Cieszę się :)
Ha ha :jęzor: Mała literówka, a ile radości :jęzor:
OdpowiedzUsuń