Będzie dogrywka, ale teraz miałam straszną jazdę z innymi pilnymi sprawami, więc mimo że planowałam urządzić drugą serię jutro - nie dam rady.
Ale w czasie pierwszej loterii zebrałam około 650 złotych!!!! Cieszę się z tego ogromnie, bo to kupa karmy dla dzikich. Jeszcze raz dziękuję wszystkim tym, którzy przysłali mi fanty.
A właśnie - moje dziczki. Pokażę Wam kilka z nich. W tej chwili dokarmiam pięć stad, cztery stale, jedno dorywczo. Nie wiem, ile to w sumie kotów, bo ich liczba jest raczej płynna, zresztą podejrzewam, ze nie wszystkie koty znam. A że często dokarmiam wieczorem, kiedy jest juz ciemno, to i tak czasem nie odróżniam. Ale w przybliżeniu mogę podać, ze w mieście to jest około trzydziestu kotów, na działkach nie mam pojęcia, ponieważ czasem nie ma żadnego, a czasem pojawia się ich wiele, zależy od dnia i pory. Myślę, że tam około piętnastu sztuk.
Czym karmię? Otóż zrezygnowałam z puszek na rzecz świeżego mięsa. Kupuję szyjki z kurczaka, dwa razy w tygodniu po kilkanaście kilo. Strasznie mnie boli brak porządnej zamrażarki, ale mam na szczęście balkon, a na dworze jest zimno, to mnie ratuje.
Poza tym kupuję tanie suche, w tej chwili mam Ariona, To sypię jako karmę uzupełniającą, bo jednak zdrowsze i dla kotów smaczniejsze są szyjki.
Jejuś, zdjęcia wrzucę później, bo muszę się zacząć ubierać do pracy.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz