21 maj 2011

O tym, że czasem los gra nam na nosie

Drucik wyciągnięty z umieralni, leczony u mnie, kiedy zaczął mieć szansę na życie, okazał się bardzo poważnie chory. Wszystko wskazuje, że to FIP, choroba śmiertelna, na którą nie ma lekarstwa. Jutro będę znała wyniki badania krwi, które mogą tę wstępną diagnozę potwierdzić.

Zachichotał Drucikowi los wyjątkowo złośliwie.

3 maj 2011

O tym, że Migocia ma dom - wróciła z adopcji


Dobry, gdzie już jest jeden kochany i rozpieszczany kot. Mam nadzieję, że nowe opiekunki pokochają Migocię mimo jej dzikości, mam tez nadzieję, ze to jest szansa dla niej na zmianę charakteru. Oby tylko wszystko poszło dobrze, żeby szybko poczuła się tam swobodnie, żeby dogadała się z rezydentką i żeby nic jej się nie przyplątało ze stresu. A wystraszona była strasznie, serce mi się krajało, ale dla niej to jest szansa i musiałam ja tam zostawić. Taka słodko-gorzka ta praca jest...

Migoćku malutki, niech Ci się wiedzie.

Ps. Migotka wróciła z adopcji po 24 godzinach w nowym domu. Panie oddały ją, bo nie mogły znieść tego, ze siedzi wystraszona w kącie.